Wiec dzisiaj wybieramy się do Wrocławia, ponieważ płytki zrobiły głupi numer i spadły do 23 tyś. dlatego trzeba je przetoczyć. Niezapomniane wyjazdy to częsc tej choroby, ale mówi się trudno i się jedzie. Jednak najważniejsze jest to, że święta udało nam sie spędzić w miarę spokojnie. Tak jak zaplanowaliśmy spotkaliśmy znajomych ze Sttutgartu i Częstochowy, a następne dni z rodziną.
Niebyły to wymarzone święta, ale nie można narzekać przecież spędzone w domu :). A teraz korzystając z pogody chce chodzić na spacery minimalnie 2 razy dziennie, tylko dzisiaj poczułam sie słabo i musiałam usiąść. Wiem nie moge żądać, że odrazu przejdę kilometr albo dwa, ale trzeba trenować. Jednak było to moje pierwsze 100 metrów bez kul !
A jak wam nimeły święta?
Zdjecie zrobione w wielką sobotę mam nadzieję, że sie podoba.
Dżulia gratuluję 100metrów.Wierzę,że pokonasz dziadostwo -jesteś taka silna:)
OdpowiedzUsuń