czwartek, 30 stycznia 2014

Rehabilitacja

Cześć
Jutro mija piąty dzień odkąd zaczęłam ćwiczenia na nogę. Coraz mniej się boje, że coś uszkodzę, niestety ból jest nieuniknionym towarzyszem. Według pani robię postępy z dnia na dzień a profesor Greulich stawia poprzeczkę coraz wyżej. Mnie się to podoba bo ja mam swój plan

i nie poddam się! W poniedziałek chcą abym wstała i powoli zaczęła chodzić o kulach, jestem bardzo podekscytowana wiec trenuję lewą noge by się nie wywalić.
Chciałam wam w przybliżeniu opisać moją nogę bo jest to dosyć ciekawe (przynajmniej według mnie).
 A mianowicie jest ona owinięta wieloma warstwami bandaża wyglądając przy tym na ciężką, a waży tylko 200g!.
W miejscu przeszczepu skóry i mięśnia jest "okienko" przez które profesor może ocenić stan skóry a pod kolanem jest linia i napis FREI i w tym miejscu kończy się poduszka. Tam musi być koniecznie wolne miejsce bo mięsień i skóra z przeszczepu muszą być dobrze ukrwione.

Ostatnie dni mijają mi na ćwiczeniach i czytaniu,pisaniu ze znajomymi  oraz oczywiście spaniu. Chciałam podziękować Wojtusiowi bratu mojej mamy, że był z nami przez tyle czasu i przykro mi troszkę z powodu jego wyjazdu. Ale dzisiaj przyjechał drugi brat Piotruś, cieszę się bardzo, teraz on przejmie obowiązki Wojtusia.

niedziela, 26 stycznia 2014

After surgery

Hej
Wiem, że dawno nie pisałam ale cieżko byłoby pisać ze stołu operacyjnego lub z silnym bólem nogi.
A wiec jak już się domyslacie jestem po operacji wycięcia guza i wszczepienia endoprptezy. Ból był i ciagle jest mocny ale zmniejsza sie z każdym dniem. Dzisiaj  pierwszy raz od wtorku byłam na spacerze (wózkiem inwalidzkim niestety zaprzyjaźnimy sie na jakiś czas :) ). Powiem Wam, że bardzo sie boję jutrzejszej rehabilitacji ale jednocześnie nie moge sie doczekać . Postanowiłam wyznaczyć sobie jakiś cel związany z nogą na moje 15 urodziny, nie za trudny żeby sie nie zawieść i zarazem nie zniechęcić.
Jest mi tak nudno, bo ile mozna siedzieć u łóżku więc zabrałam sie za czytanie. Przeczytałam  już pierwszą część  książki z pewnie każdemu dobrze znanej serii "Pretty little liars" (tak wiem,że jest serial) . A jutro zacznę czytać " Drżenie", a później nie wiem ale na szczęście  mam ich dużo.
Chciałam wszystkim podziękować za wsparcie w walce z gadem i w czasie operacji. Trzymajcie kciuki za to by wielka suszarka i chemia całkowicie go zabiły, bo teraz jest badany.Jak będę coś wiedzieć odrazu napiszę. No i oczywiscie trzymajcie kciuki za to żebym miała siłe na rehabilitację.

czwartek, 16 stycznia 2014

Stuttgart wita

Cześć
Od wczoraj jesteśmy w Stuttgarcie mieliśmy wizytę u profesora Greulich ( chirurga plastyka), a dzisiaj było spotkanie z profesorem Wirth'em i anastezjologiem. Zapadły ustalenia dotyczące operacji, ale jeszcze jutro zrobią mi rezonans (całe szczęście mogę jeść)!
Tak jak pewnie pamiętacie pisałam, że w sobotę mam rezonans i odbył się spędziłam w nim aż 4 godziny. Jednak podczas gdy ja leżałam bardzo dużo osób spędzało czas aktywnie  w częstochowskim Klubie Taurus, który zorganizował "Charytatywny maraton zumby dla Julii' czyli dla mnie :)
 Wszystkim osobą  zaangażowanym dziękuje za pomoc. W tym miejscu czasem bywałam z tatą na basenie, jest to jedyny basen bez chloru w moim mieście.Mam z tym miejscem wspomnienie związane z  Zosią i Kiką.

Pierwsze zdjecie pochodzi z maratonu, a drugie ze Styttgartu :) 

piątek, 10 stycznia 2014

Kraków - Wrocław

Cześć
Za mną już kolejne badania robione we Wrocławiu, większość wyników jest nam znana od razu, na szczęście  wszystkie jak narazie dobre teraz czekamy na wynik tk płuc. Jutro znów jedziemy do Krakowa i pewnie zgadniecie po co ... tak na rezonans tym razem tylko guza. Od trzech dni musze sie głodzić (to przez badania i podawane przy nich kontrasty), dla niewiedzących ja uwielbiam jeść i jem bardzo dużo choć nie wyglądam.

Wciąż czekamy aż Niemcy podadzą nam dokładny termin na który mamy sie pojawić, mam nadzieje zdążyć z nakreceniem i zmontowaniem filmików i przede wszystkim z lekcjami. Trzymajcie kciuki żeby wszystko było dobrze.
Zdjęcie typu zmęczona Julka ładuje akumulatory :) 

środa, 8 stycznia 2014

Spotkanie

Hej
Wczoraj pierwszy raz w tym roku szkolnym  zobaczyłam się z moją klasą. Już od kilku dni bardzo się cieszyłam, że po tylu misiącach wreszcie  ich wszystkich zobaczę. Rodzice zgodzili się na to szaleństwo (o ile wizytę w szkole można nazwać "szaleństwem")przed operacją z powodu moich coraz głębszych dołków psychicznych. Wizyta i możliwość osobistego spotkania, rozmowy z dziewczynami i chłopakami z klasy , bardzo mi pomogła, dostałam jeszcze wiekszą siłe do walki z tym gadem. Mam nadzieję, że po operacji będą to już częstsze wizyty, a z czasem wrócą do codzienności. Zamienię szpital na szkołę, a o chemii będę sie uczyć tylko na lekcji.
Teraz przede mną cykl badań i wyjazdów z tym związanych, a potem Stuttgart - nie mogę się tego doczekać.
Dzisiaj miałam  pierwszy rezonans w Krakowie - widziałam nawet Wawel z okna samochodu, a jutro kardiolog we Wrocławskiej klinice, potem tomograf i znowu Kraków - ale cóż damy radę.
Trzymajcie kciuki,  no i dobrze, że śnieg nie pada - pogoda też nam sprzyja.


Zdjęć z klasą niestety nie mam. 

środa, 1 stycznia 2014

nowy rok

Hej
Wczoraj z radością pożegnałam wraz z rodzicami  najgorszy rok w naszym życiu. Dla wielu osób był on udany,  niestety ja do nich nie należę. Chociaż spotkało mnie w tym wszystkim sporo dobrego. Ale już tamten się skończył i pora spojrzeć w przyszłość, dzisiaj na ask'u ktoś zapytał się mnie o moje cele na ten rok i wtedy zaczęłam się nad tym zastanawiać. Po krótkim namyśle wiedziałam,że jest to chyba oczywiste, cel główny: po operacji jak najszybciej stanąć na nogi. Jestem świadoma, że będzie to wymagało bardzo dużego wysiłku i pracy, ale czego się nie robi dla zdrowia. 

              A jakie są wasze postanowienia?