Dzisiaj jest już piąty dzień naświetlań. Według ustaleń Stuttgartu radioterapię mam dwa razy dziennie, co oznacza znaczne przyspieszenie i zamiast sześciu tygodni naświetlań bedą trzy. Ale wcześniej zaczęły się obiawy napromieniania, mianowicie noga już napuchła i do tego bardzo boli. Dzisiaj zaczynam też kolejny cykl chemii, bedzie to już 8.
Przez ciągły pobyt w domu zapragnełam mieć wygodne spodnie i padło na dresy ( osoby które mnie dobrze znają teraz się zdziwią. Jak to ty i dresy?). Wiec wczoraj po pierwszym porannym naświetlaniu pojechałam po nie z tatą. I dopięłam swego, znalazłam te które mi sie spodobały. A jak wam sie podobają?
Teraz idę się pakować do szpitala.