sobota, 22 lutego 2014

Step forward

Hej
kolejny tydzień pełen wielu wrażeń już za nami. Teraz zbieramy siły na następny, w którym czekają nas rehabilitacje i wizyty.Wczoraj Prof. Greulich pokazywał mi, że  moja nowa noga jest wstanie utrzymać ciężar ciała i żebym nie oszukiwała. Wziął jedną kulę i złapał mnie pod rękę. Tak próbujemy przechytrzyć mój strach i hipcia (hipcio to biodro). W poniedziałek mam usg i wizyty u Profesorów, następnie rehabilitacja i drenaż limfatyczny wiec tak jak wyjdziemy z "domu" o ósmej to wrócimy około piętnastej. Niestety tyle zejdzie na sprawdzeniu czy w kolanie nie ma wody, następnie na zmianie opatrunku i oczywistej rehabilitacji.

Dzisiaj miałam pierwszą lekcje od bardzo dawna, więc na jutro zaplanowałam ćwiczenia i odrabianie "pracy domowej" choć w moim wypadku jest to praca zagraniczna :)
A jakie są wasze plany na niedziele ?

poniedziałek, 17 lutego 2014

Days after go out from hospital

Cześć
Przepraszam, że dawno nie pisałam ale straszne dużo się dzieje. Zaczynając od wyjścia  ze szpitala a kończąc na wyjezdzie wujków, którzy tłumaczyli. Teraz w najwazniejszych chwilach pomaga nam Pani Magda. Przez ostatni tydzien znów przystosowywuje się do normalnego życia. A ktoś może spytać jak z rehabilitacją i czy jesteś już w Polsce? Otóż pierwsze tygodnie cwiczeń odbywają się w Stuttgarcie pod okiem profesorów, natomiast nasz powrót do domu zaplanowany jest na połowę marca. 
Niestety wózek i ja jednak musimy się zakolegowac na jakis czas ponieważ długie chodzenie o kulach zbyt obciaża nogę! Więc dzisiaj razem z rodzicami wybrałam się na spacer po Stuttgarcie, poznałam troszkę miasto z innej niż szpitalna perspektywy. Dzisiaj mam też dla Was dwa outfity, który wam się bardziej podoba?

Zdjęcia były robione jeszcze w Polsce dlatego sa takie jakie były przeważnie. 

niedziela, 9 lutego 2014

Stay strong

Cześć
Ostatnie dni podzieliły się na te lepsze i gorsze. Do tych gorszych należał czwartek  pewnie spytacie czemu? Otóż w środę wraz z profesorem Greulish'em zgiełam nogę do 90*!! Co było znacznym przegieciem biorąc pod uwagę, że w ten sam dzien ćwiczyłam też chodzenie, zginanie kolana i ruch stopą. Mój organizm powiedział STOP i w czwartek nie mogłam się ruszać bo małe przesunięcie powodowało ogromny atak bólu. Wszyscy trzej profesorowie byli tym zmartwieni, ponieważ mogło dojść do obluzownia się rzepki. Na szczęście okazało się,że zmiana ułożenia nogi poprawiła sytuację, ale żeby wiedzieć w 100% czy wszystko jest tak jak było  w piątek wykonano zdjęcie rendgenowskie. 
Wszystko z protezą było i jest znakomicie! Wiec w piątek powrót do ćwiczeń i tu niespodzianka zamiast o balkoniku zaczęłam chodzić o kulach, a z dnia na dzień jest coraz lepiej. Jest tak jak mówią "Czasami trzeba zrobić krok w tył żeby móc zrobić dwa w przód". Wiem że przede mną wiele ciężkiej pracy, chwil załamania oraz łez ale jak narazie wzięłam pożądany rozbieg i zobaczymy na jak długo starczy.

wtorek, 4 lutego 2014

stand up

Hej
wczoraj pierwszy raz od dwóch tygodni wstałam na własne nogi i poszłam. Na razie odbywa się to o balkoniku, ale od czegoś trzeba zacząć. Jak do tej pory przeszłam się tylko 4 razy wiec nie za dużo. Ale mam pozwolenie na samodzielne próby, wiec muszę zacząć trenować żeby jak najwcześniej wrócić do pełnej sprawności :)
Być może w przyszły poniedziałek wyjdę do "domu" czyli do Blau Hause  i zostaniemy tu na dalszą rehabilitacje. Ale to nic pewnego zobaczymy jeszcze, najważniejsze jest tu i teraz.

Chciałam Wam powiedzieć, że jak na razie wszystko jest znakomicie. Skóra i mięśnie przyjęte w 100% wiec teraz ciężka praca i dalsze czekanie na wyniki badania guza (hispatu)